środa, 26 listopada 2014

I'm a gentleman.

W atmosferze lądowania amerykańskich wojsk na terytorium Polski, niedaleko mojego rodzinnego domu, znowu poniosło mnie w świat. Ja też pracuję z Amerykanami, to specyficzna nacja. Faktem jest, że Amerykanie co jakiś czas pojawiają się w mojej pracy zawodowej. Mają ciekawy sposób bycia, lubią zdecowane rozwiązania, bez zbytecznego wysiłku. Jak coś nie działa to nie działa i trzeba to wymienić na inny model. My Polacy jesteśmy inni, wiele rzeczy potrafimy naprawić sami. Any way, niczym Anthony Bourdain przemierzam kilometry w poszukiwaniu nowych doznań kulinarnych, kolejny pociąg, kolejne miasto, kolejny hotel. Wyspy Brytyjskie przyjęły mnie bardzo gościnnie, chyba już mnie zaakceptowali jak swojego. Niestety nie wiedzą, że moja pewność siebie, jest udawana. A może mnie rozpracowali, wiedzą, że gram pewność siebie i to im się podoba. Nie ma nic gorszego niż arogancja. Uprzejmość jest w Anglii w cenie, w Polsce to różnie. I am a gentleman. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz