Przedstawiciele słynnego Instytutu Hippokratesa twierdzą, że jedynym zdrowym pożywieniem dla człowieka są surowe produkty roślinne. Uważają oni, że wołowina, tak samo jak surowe ostrygi czy jajka, to trucizna i nie powinny one być przez nikogo spożywane. Jak wytłumaczyć zatem fakt, że Arnold Schwarzenneger, który przez całe życie jadł całkiem sporo steków wołowych, produktów mlecznych a nawet chleba, w wieku 67 lat wygląda na całkiem sprawnego chłopa. Jest trochę usztywniony, to prawda, ale przecież on przez dużą część życia poddawał swoje ciało ponadprzeciętnym obciążeniom. Jego świetną kondycję można różnie tłumaczyć- genetyką, aktywnością fizyczną, brakiem stresu, czy tym wszystkim na raz. Jest wielu jemu podobnych, którzy jedli klasycznie ale z umiarem i dożyli sędziwego wieku. Jeden człowiek chce być silny i sprawny, inny elastyczny i chce żyć 120 lat. Ważne aby nikomu nie szkodzić. Z mojej perspektywy, działania Instytutu Hippokratesa, mimo ich wielu osiągnięć w leczeniu raka, wydają się dość podejżane.
Z mojego doświadczenia wynika, że prozdrowotną harmonię można osiągnąć bez popadania w skajności, typu dieta surowa 100% roślinna. Moim zdaniem harmonia bierze się z umiaru i pokory. Wszyscy wiemy, że nie tylko dieta ma wpływ na rozwój choroby czy jej ustąpienie. Zresztą sam Dr.Clement o tym mówi. Tak samo, jeśli nie ważniejsza, jest sfera duchowa i emocjonalna. Potwierdzają to naukowcy. Każdemu choremu na raka radzę dużo kontaktu z przyrodą, naprawy relacji z bliskimi i wielu ciekawych rozmów z Bogiem. Kto uleczył więcej chorych, Dr. Clement czy Ojciec Pio? Co zabija więcej witamin, wysoka temperatura czy głupie myśli? Czy modlitwa może zastąpić zdrową dietę? Oto ciekawe pytania.
Zastanawiam się nad tym, czy czasami nie jest tak, że w Instytucie Hippokratesa, chorzy nie dostają w pakiecie 2 rzeczy na raz: prawdę plus jedno małe, ale jakże istotne kłamstewko.
Z mojego doświadczenia wynika, że prozdrowotną harmonię można osiągnąć bez popadania w skajności, typu dieta surowa 100% roślinna. Moim zdaniem harmonia bierze się z umiaru i pokory. Wszyscy wiemy, że nie tylko dieta ma wpływ na rozwój choroby czy jej ustąpienie. Zresztą sam Dr.Clement o tym mówi. Tak samo, jeśli nie ważniejsza, jest sfera duchowa i emocjonalna. Potwierdzają to naukowcy. Każdemu choremu na raka radzę dużo kontaktu z przyrodą, naprawy relacji z bliskimi i wielu ciekawych rozmów z Bogiem. Kto uleczył więcej chorych, Dr. Clement czy Ojciec Pio? Co zabija więcej witamin, wysoka temperatura czy głupie myśli? Czy modlitwa może zastąpić zdrową dietę? Oto ciekawe pytania.
Zastanawiam się nad tym, czy czasami nie jest tak, że w Instytucie Hippokratesa, chorzy nie dostają w pakiecie 2 rzeczy na raz: prawdę plus jedno małe, ale jakże istotne kłamstewko.
Wiosna, wiosna, wiosna ah to ty...
swieta prawda! i jak zwykle lezy ona po srodku no i kazda myszka swoj ogonek chwali...tzn kazdy chce zarobic na pacjentach czy to medyk konwecjonalny czy naturalista
OdpowiedzUsuńjestes tym co myslisz i co jesz...to chyba bardziej dokladne sformulowanie...
to ze ludzie choruja to przede nadmiar stresu a dopiero potem zle odzywianie mozna sie niewlasciwie odzywiac i nie chorowac lub odwrotnie...zalezy od nastawienia...
Dobrze powiedziane
Usuń