piątek, 24 października 2014

Quo vadis, Chef?

    Czas płynie, oto kolejna jesień. Życie toczy się swoim torem. Globalne zmiany dokonują się na naszych oczach. Internet pozwala nam je obserwować. W atmosferze zagrożenia wojną rosyjsko - natowską, wszyscy staramy się nie zwracać na to uwagi i nadal robić swoje. Tak więc Rene Redzepi spaceruje po skandynawskich plażach w poszukiwania dzikich ziół, Gordon Ramsay odwiedza Europę szukając nowych kontaktów i inwestycji a cała reszta kucharzy próbuje zrozumieć jaki będzie kolejny nurt rozwoju światowej gastronomii. Prym wiodą oczywiście Anglicy, którzy zdołali przez ostatnie lata wypracować doskonałe zaplecze techniczne. Wyszkoleni pod okiem Francuzów dają również nam Polakom szansę udziału w tym ciekawym procesie. Wszyscy wiemy, w jakim kierunku mamy iść, nie każdemu natomiast wystarcza na to odwagi.  Tak więc ruszamy w teren w poszukiwaniu dzikich roślin i zwierząt i próbujemy podawać je jak najbardziej Raw. Amerykanie nadal oczyszczają jelita szpinakiem zmiksowanym z bananami a Anglicy śmiejąc się z nich zajadają  kolejny kawałek tradycyjnego wędzonego bekonu. Ciekawe podobieństwo - Anglicy mają swój bekon a my mamy kiełbasę. Obyśmy tylko dodawali do niej mniej chemii.
   Nie ulega jednak wątpliwości, że wszystkich nas nurtują podobne tematy: zdrowie i ekonomia. Wszyscy chcemy być zdrowi, każdy jednak rozumie to w inny sposób.  A jednak nawet zwolennicy diety Paleo doceniają ideę urozmaiconej diety czyli spożywania również sporej ilości produktów roślinnych. Jest czas na mięsko i czas na roślinki. Dobrze, że tego wszystkiego nam nie brakuje. Miejmy nadzieję, że będzie tak nadal i nie dopadnie nas nieoczekiwany koniec świata...