wtorek, 19 września 2017

Mój manifest

    W świecie zdominowanym przez konsumpcjonizm, obywatele świata spędzają swój czas przed ekranami telewizorów i komputerów. Trwa codzienne programowanie potrzeb i gustów. Ludzie oczekują, że w zamian za płacenie podatków, władze zapewnią im komfort i bezpieczeństwo. Cały czas słyszymy jednak o wszechobecnych przestępstwach czy atakach terrorystycznych. Władze inwestują zatem ogromne pieniądze w policję i zbrojenia.  Armie świata wysyłają bomby tam gdzie według nich znajduje się źródło zła. Kto ma rozum ten wie, że wojny zawsze były walką interesów. Ich ofiarami są nie tylko wojownicy ale także przypadkowi cywile, którzy konsekwencje walki zbrojnej ponoszą jeszcze długo po zakończeniu wojny. 
  W czasach kiedy każdy ma dostęp do informacji, niepojętym jest fakt, że ludzkość nie potrafi powiedzieć: Dość! Kolejne pokolenie młodych żołnierzy gotowe jest oddać swoje życie w imię wzniosłych idei. Tymczasem bez przemiany świadomości pokój nie zapanuje nigdy. Niewinne ofiary zawsze będą potrzebne aby wielcy tego świata mogli załatwiać swoje interesy pod przykrywką walki z okrutnym wrogiem. 
  Przerośnięte potrzeby obywateli stają się możliwością do robienia pieniędzy przez biznesowych baronów. Niszcząc popyt zniszczymy potrzebę wojny i odbierzemy bogaczom możliwość manipulacji masami.
  Jak powiedzieć ludziom, że świat wcale nie musi być taki jaki jest, że aby być szczęśliwym, wcale nie trzeba naśladować innych ludzi?  Nie musisz robić tego co wszyscy, nie musisz myśleć tak jak wszyscy, nie musisz jeść tego co wszyscy, itd. itd. 
  Każdego dnia trwa globalny rytuał zakupów. Centra handlowe okupowane są przez rzesze nastymulowanych konsumentów. Każdy ponad każdym. Wszędzie unosi się diabelski duch konsumpcjonizmu. Podnoszenie statusu materialnego jest celem i sensem życia perfumowanych dam i umięśnionych dżentelmenów. To co cieszy cyfrowo zmodyfikowane oko współczesnego człowieka, to ma wartość. Szum wiatru, śpiew ptaków, milkną zagłuszone hipnotyczną muzyką z list przebojów. Wesołe emocje pop kultury zajmują miejsce niemodnej empatii. Tymczasem w telewizji nikt nie mówi o tym, że źródło zła nie znajduje się w bazie wroga ani w ukrytej fabryce broni. Trzeba go szukać tam gdzie już dawno przestaliśmy zaglądać, w ludzkich sercach.      Wszystkim nam potrzebne jest braterstwo, bo wszyscy połączeni jesteśmy niewidzialną siatką zależności. Każdy musi otworzyć się na każdego, w rodzinie, w pracy, na ulicy, wtedy broń nie będzie potrzebna. Wszyscy jesteśmy do siebie podobni, bo wszyscy mamy w sobie ten sam boski pierwiastek. Dlaczego zatem tworzymy niepotrzebne konflikty? Przecież w pewnym sensie ja jestem Tobą a Ty mną.  
   UWIĘZIENIE  Uwięzionym można być na różne sposoby. Każdy z nas doświadczył jakiejś formy niewoli, np. jadąc samochodem  w czasie korka. Nie można wtedy nic zrobić, trzeba tylko czekać, powoli przesuwając się do przodu. Uwięzieni byli polscy oficerowie w sowieckich obozach czy ludność cywilna w obozach koncentracyjnych. Ucieczka była praktycznie niemożliwa. Ale uwięzionym można być również w inny sposób. 
 Pewien człowiek żyje w wielkim mieście. Może chodzić gdzie chce i robić to na co ma ochotę, ale jego słabości czynią go niewolnikiem. Alkohol, narkotyki, hazard... Ktoś inny z kolei ma słabość do kwiatów. One tak bardzo cieszą oczy. Ten człowiek cały czas musi otaczać się nowymi kwiatami. Przyczyna jego zniewolenia jest inna ale niewinne hobby stało się ucieczką. Zupełnie zamknął się w sobie i odciął od świata. Wielu ludzi jest niewolnikami swoich emocji, muszą zajmować się czymś, bo nie dorośli do tego żeby wziąć odpowiedzialność za bycie człowiekiem. Nawet zwykłe hobby może stać się formą zniewolenia, jeśli nie ma w nim odniesienia do Boga. 
 Wielu ludzi paraliżuje strach. Ludzie boją się m.in biedy, braku akceptacji, samotności, prawdy, śmierci... Wielu zamyka się w czterech ścianach, udając, że zło świata ich nie dotyczy. Ten proces przebiega w sposób następujący: strach, zniewolenie, obojętność. Trudno się dziwić, że świat  nadal pełen jest konfliktów i przemocy. Zamiast żyć miłością, ludzie żyją strachem.    Każda forma zniewolenia, jest zła dla osoby uwikłanej, ale pamiętać należy także o tym, że ktoś z tego korzysta. Ktoś robi biznes na naszych słabościach. Podstawia nam rozcieńczoną truciznę śmiejąc się za naszymi plecami i licząc pieniądze.  
 Receptą na pokój na Ziemii jest walka z wszelkimi formami zniewolenia. Gdy zniknie popyt, zniknie też podaż. Zniewoleni ludzie nic nie widzą, zniewoleni ludzie nic nie czują, a biznes się kręci... Aby być prawdziwie wolnym a co za tym idzie otwartym na innych ludzi, każda nasza działalność musi mieć odniesienie do Boga. Bo to od niego wszystko pochodzi i od niego wszystko zależy. 


niedziela, 20 sierpnia 2017

Kolorowych snów.

  Jedynym stanem kiedy człowiek jest najbliżej swojej pierwotnej natury, to stan kiedy człowiek śpi. Dlaczego? Bo wtedy ciało nie jest aktywne a jedynie dusza przebywa w zakamarkach umysłu. Ale przecież w czasie snu rozum nie funkcjonuje. Rozum jest wtedy aktywny częściowo. Wyłączone są zmysły, dlatego rozum używa innego języka aby nazywać to czego doświadcza dusza. Tak naprawdę nasze codzienne zajęcia to są zadania, które wykonujemy w przerwach między snem, czyli czasem kiedy jesteśmy najbardziej blisko swojej prawdziwej istoty. Człowiek mniej jest ciałem a więcej duchem. Ciało ogranicza człowieka i powoduje, że często staje się on marionetką w rękach innych ludzi. To zmysły, dlatego, że mają swoje limity, oszukują nas i każą nam bać się i wierzyć, że codzienne zajęcia są istotne i potrzebne. Tak na prawdę o nic nie trzeba się zbytnio martwić, bo Stwórca i tak martwi się o nas więcej. Paradoksalnie może okazać się, że nasze wysiłki więcej nam szkodzą niż gdybyśmy mniej się starali a bardziej ufali Bogu. Wystarczy tylko skierować swoje myśli na właściwy tor. Jeśli wieczorem zasypiam a rano się budzę to musi to mieć jakiś cel. Tym celem jest kolejne zadanie, które mam wykonać w ciągu dnia. To zadanie nie ma jednak cech natury jedynie materialnej. Życie w świecie materialnym jest jedynie drogą do prawdziwego celu. Noc to czas kiedy podsumowujemy miniony dzień, planujemy kolejny i podejmujemy decyzje. Często robimy to bez słów, podświadomie. Sen to jest życie, a jawa to iluzja. Iluzja posiadania kontroli nad rzeczywistością. Nad niczym nie mamy kontroli,  na nic nie mamy wpływu. To Bóg daje nam to wszystko codziennie zupełnie za darmo. A my co dajemy mu w zamian?? Świat to projekcja rzeczywistości, która tak naprawdę nie istnieje. Zatem co istnieje, co jest rzeczywiste? Rzeczywiste jest tylko to, czego nie widać. Nawet patrząc kategoriami kosmosu, wszystko to, co ograniczone w czasie i w przestrzeni istnieje tylko w niewielkim stopniu w stosunku do tego co nieśmiertelne i niefizyczne, które istnieje prawdziwie. Kto patrzy oczami jest ślepcem a kto patrzy sercem ten widzi prawdę nawet tam gdzie wszyscy ludzie nie wiedzą o jej istnieniu. 

wtorek, 14 lutego 2017

Szlachetne zdrowie...

   Przejście na odżywianie naturalne, wiąże się z unikaniem supermarketów i tanich restauracji. Trzeba dobrze zorganizować się w swojej domowej kuchni. To proces długotrwały i dość trudny.
A jednak w erze internetu mamy wiele możliwości.
   Aby oszczędzać pieniądze, orzechy, nasiona i inne produkty można zamawiać on-line z przesyłką do domu. Surowa czekolada jest bardzo łatwa do zrobienia. Dietetyczne ciasta, surowe czy pieczone, to też żadna filozofia. Dla leniwych są suszone owoce i miód.
  Poszukiwanie dobrych lecz niedrogich świeżych owoców to sama przyjemność. Ryby są ogólniedostępne. Problem w tym, że nie każdy potrafi się nimi zająć.
  Największym wyzwanie okazuje się chyba znalezienie zdrowego mięsa. A jednak warto wstąpić na dożywotnią drogę, naturalnego odżywiania.
  "Szlachetne zdrowie, nikt się nie dowie, jako smakujesz, nim się zepsujesz".
Zima daje nam dodatkowy pretekst do zdrowej diety. Kiedy za oknem ciemno i zimno, taka atmosfera prowokuje do popadania w nałogi. Naturalna dieta to gwarancja świetnego samopoczucia bez niepotrzebnej stymulacji. Łatwo w ten sposób poprawić jakość swojego życia a razem z tym na pewno jego długość.