wtorek, 15 kwietnia 2014

Quo vadis

    W dzisiejszym świecie ludzie zatracili umiejętność odróżnienia dobra od zła. Przyczyną jest to, że prawda wymieszała się z kłamstwem. Ludzie nie wiedzą w co mają wierzyć, zatem nie wierzą w nic. Poza tym nikomu nie chce się szukać prawdy bo jej wartość spadła. Ludzie to czują, nikt się już nad tym nie zastanawia, tylko płynie z nurtem systemu. Po co komuś prawda, skoro kłamstwo jest bardziej opłacalne? W  skali pieniądza kłamstwo ma dużo większą wartość.
  Tak więc zło, poprawione na Fotoshopie staje na podium jako zwycięzca konkursu piękności. Wylgarna przyjemność opanowuje perfumowane ciała modelek i dyskotekowych lalek. Jak w teledysku, wszędzie dookoła bombardują nas obrazki młodych ciał. Powrót do natury, staje się powrotem do nędzy obyczajowej i niszczy prawdziwy sens życia. Wyzwoleni ludzie każdego dnia wciskają Jezusowi na głowę cierniową koronę.       
      Nie wszyscy wiedzą, że posługiwanie się kłamstwem prowadzi do skutków ubocznych, które ujawniają się dopiero później. Chociaż powodzenie w biznesie może trwać latami, to dusza staje się bardzo poraniona. Problem z dzisiejszym światem polega na tym, że w telewizji i radiu nie tłumaczy się jednej podstawowej prawdy. Człowiek to nie jest tylko ciało i rozum. Przede wszystkim jesteśmy nieśmiertelnymi duszami. Dusza przy pomocy rozumu steruje ciałem. Ciało natomiast to aparat pełen czujników i anten, które potrzebne są duszy do kontaktu ze światem materialnym. Zastanów się chwilę nad tym, spróbuj poczuć własną duszę. Nie wiem jak u Ciebie, ale u mnie to działa. Boga nie widziałem, duszę natomiast zdecydowanie czuję. Skoro jest dusza, to jest bardzo prawdopodobne, że jest też Bóg. Bo po co miałaby być dusza, gdyby nie było Boga?
    Skoro z wszystkich istot na Ziemii ja i inni ludzie jesteśmy duszami a inne stworzenia duszami nie są, to znaczy, że ja i inni ludzie jesteśmy wyjątkowi. Nie ważne, że ktoś jest biedny, samotny czy nawet chory. Świadomość bycia duszą powinna napawać go wielkim optymizmem i nadzieją. Mimo, że wszechświat jest nieskończenie wielki a człowiek w stosunku do wszechświata tak mikroskopijnie mały, to jednak ten niewielki szczegół - bycie duszą, daje  ogromną radość.
    Wszyscy dobrze wiemy, że konflikty są zawsze złe. A jednak nie potrafimy bez nich żyć. Skąd bierze się ten idiotyzm?  Ktoś celowo prowokuje konflikty? No właśnie, kto i po co? Gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta.
    Skąd bierze się zło? Jego przyczyną jest wszechobecny egoizm. Ludzie z uśmiechem na twarzy cierpią, aby zabić wewnętrzną pustkę i samotność bawią się lub doskonalą ciało. Czy nie jest to strata czasu i energii? Przecież  prawda leży gdzie indziej. Tam gdzie jest wdzięczność i akceptacja, tam rodzi się miłość, źródło wewnętrznego spokoju i prawdziwej wolności, bez niepotrzebnych pragnień i udawanego szczęścia. To otwiera nam drogę do braterstwa, które rozwiązuje wszelkie problemy tego świata.

.

1 komentarz:

  1. Egoizm to podstawa cierpienia, bo daje nam złudzenie bycia odrębnymi od innych. Stąd zło, wszelkie nieszczęścia spotykające ludzi (i zwierzęta oraz naszą piękną planetę). Gdybyśmy potrafili wyjść poza to, Ziemia byłaby najpiękniejszym miejscem do życia we Wszechświecie. Ale wielu ludzi jest na bardzo niskim, bardzo materialistycznym poziomie rozwoju, co tylko przyczynia cierpienia innym. Cóż, tych nie zmienimy. Oni sami muszą się zmienić.

    OdpowiedzUsuń